Magiczna zmiana



   Pewnego słonecznego poranka w wiosce Orlik, Mila szykowała śniadanie do szkoły, cicho pośpiewując. Jej rodzice jeszcze spali, więc spakowała się, zostawiła liścik i wyszła w stronę szkoły.
      Dziewczynka chodziła do trzeciej klasy, wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Kornelią. Codziennie chodziły razem do szkoły, rozmawiając o przeróżnych tematach. Tego dnia rozmawiały o dwóch nowych chłopcach, którzy doszli wczoraj do ich klasy.
- Ci chłopcy z wyglądu są mili – powiedziała Kornelia – Ale sama słyszałaś, jak wczoraj ich wyzywali od rudych. Podobno do hejtu też już doszło – to była prawda. Chłopcy mieli rude włosy i piegi na nosie, a ich klasa zawsze wyzywała nowe osoby.
- Nie idzie ukryć – odpowiedziała po chwili Mila. Wyzywają młodszych i słabszych od siebie – bez wahania zgodnie przytaknęły. Powoli dochodziły do szkoły, ale ciągle myślały co z tym zrobić.
- Mam pomysł! – wykrzyknęła Kornelia. – Porozmawiajmy z nimi i zagrajmy w karty! Potem zaprośmy do grona znajomych. – Mila od razu się zgodziła. Cieszyła się, że ma taką kreatywną koleżankę, a także z tego, że miały plan jak zapobiec hejtowi i pomóc chłopcom.
Na przerwie przed matematyką podeszły do Norberta i Teodora. Siedzieli cicho pod klasą i coś szeptali pomiędzy sobą.
- Hej… - powiedziała nieśmiało Mila – Może mielibyście ochotę zagrać z nami w karty? – Chłopcy nieco zaskoczeni propozycją dziewczynek przytaknęli.
- Dobrze – powiedział cicho Teodor – Razem raźniej.
Okazało się, iż chłopcy bardzo lubili grać w karty. Byli w to bardzo dobrzy i pokonali dziewczyny.
Grając przy jednym ze stolików, niezauważeni Alan wraz ze Syriuszem podeszli do nich. Zazdrościli im dobrej zabawy, po czym zrobiło im się smutno. Zawsze dokuczali innym, nie zważając uwagi na przyjaźń, której nigdy nie odczuli.
Po chwili Norbert zauważył ich i zadał pytanie, które samo w sobie trochę go speszyło.
- Może chcielibyście z nami zagrać? – zapytał, a wszyscy popatrzyli się na ich dwójkę.
- Jeżeli nie macie nic przeciwko – mruknął Alan, po chwili dodał – Jeśli Syriusz także chce – Syriusz zaskoczony, zgodził się.
   Chłopcy odkryli prawdziwy charakter nowych przyjaciół i zrobiło im się ich żal, że tak ich wyzywali. Syriusz, chodź z zewnątrz był twardy i zły, wewnątrz miał mnóstwo emocji, których nie potrafił zrozumieć.
- Przepraszam – powiedział. Nikt nie rozumiał, co miał na myśli, ale po chwili zrozumieli.
- Ja też was przepraszam – dodał speszony Alan.
- I my także – odezwała się klasa, podchodząc do chłopców. – Zagramy w berka?
W połowie lekcji, pani ula powiedziała, by uczniowie spakowali się i zostali na miejscach. Zdziwieni wykonali polecenie, po czym wszyscy zwrócili się w stronę pani.
- Jak się czujecie chłopcy w naszej klasie? – zapytała, a wszyscy popatrzyli na Norberta i Teodora. Po chwili cichy dodała – Widziałam wczorajsze zachowanie klasy wobec waszej dwójki. - Uczniowie obawiali się, co powie pani, ale ona spokojnym i życzliwym głosem oznajmiła:
- Dzisiaj połowę lekcji przeznaczymy na rozmowę o hejcie. - Uczniowie, jak nigdy wcześniej, wyprostowani wp Hejt to często komentarz internetowy, który jest okazywany w sposób obraźliwy i często agresywny. Mówienie do kogoś na jakiś temat lub o danej grupie społecznej także nazywamy hejtem. – wytłumaczyła nauczycielka – Jej ofiarą może stać się każdy, jak i każdy może stać się adresatem hejtu.
   Pozostałą część lekcji przeznaczyli na robienie plakatów przeciw hejcie. Pani spojrzała na dach supermarketu. Miała wrażenie, że na nim z rana widziała dziwne urządzenie przypominające odkurzacz. Ciekawa była czy to on zabrał wszystkie brzydkie słowa i gesty oraz towarzyszący im hejt.
   Dziewczynki od tego dnia już zawsze wracały do domu wraz z nowymi kolegami, a u nich w szkole nie doszło już więcej do hejtu.

Autor: Oli (5a)

Popularne posty z tego bloga

O akceptacji słów kilka

No bo na szczycie jestem już

Nigdy nie wiesz co się wydarzy

11 Papierowych Serc

Psie tarapaty w ujęciu Kasi

O przyjaźni w tomach

Szpital + dom = przygody

„Alola Amour” oczami M.G.

Czy autor może czytać nam w głowie?

Kiedy nadchodzi tsunami...