Czyste Miasteczko
Pewnego dnia w małym miasteczku na Wyżynie Lubelskiej wydarzyła się rzecz niecodzienna. Kasia zauważyła, że chłopcy grający w piłkę nożną i są dla siebie bardzo mili. Dzisiejsze zajęcia, Kasia i jej klasa rozpoczynali lekcją biologii. Na lekcji o dziwo było cicho, nawet Dominik, który zawsze wszystkim dokuczał był bardzo spokojny. Następną lekcją była matematyka, na której miał być sprawdzian, lecz pani Grażyna o nim zapomniała. Po lekcjach dziewczynka pobiegła do domu na obiad. Kasia pojechała z koleżankami i kolegami na rowery, a następnie na plac zabaw. Jak zwykle było dużo uśmiechu i dobrej zabawy. W drodze do domu Kasia zastanowiła się, dlaczego chłopcy są tacy mili. Gdy Kasia przejeżdżała obok różnych sklepów, zauważyła dziwną rzecz na dachu supermarketu. Przyglądała się temu i od razu pojechała zawiadomić o tym rodzinie. Rodzina poruszona opowieścią dziewczynki pojechała na rowerach zobaczyć jej odkrycie. Nagle wokół nich zebrało się mnóstwo ludzi. Wszyscy zastanawiali się, o co chodzi, lecz dziewczynki postanowiły same zrobić śledztwo. Kasia i jej przyjaciółka spotkały się u niej w domu i zaczęły śledztwo. Nie dawno im to spokoju, że wszyscy w ich miasteczku są tacy mili. Śledztwo rozpoczęły od niemiłego kolegi z klasy. Śledziły go na boisku, w bibliotece, w lodziarni, a nawet w kościele. Gdy spotkały jego mamę, panią Beatę, zapytały ją, czy Dominik nie ma czasami dziś gorączki, bo jest dla wszystkich super miły. Pani Beata powiedziała, że Dominik nie ma gorączki, ale sama zauważyła, że jest dziś bardzo spokojny. Wtedy dziewczynki postanowiły, iż za wszelką ceną muszą rozwiązać tę trudną zagadkę. Jadąc rowerami, Kasia zauważyła otwarte drzwi do supermarketu, gdy podeszły bliżej zobaczyły pana policjanta rozmawiający z panią ekspedientką. Dziewczynki podsłuchały ich rozmowę na temat dziwnej rzeczy znajdującej się na dachu przypominającej odkurzacz. Ekspedientka Marysia stwierdziła, że odkąd w naszej wiosce jest ta dziwna maszyna, to wszystkie złe słowa zniknęły. Wtedy pan policjant postanowił, że zadzwoni po ekspertów z Laboratorium Ufo Podobnych. Następnego dnia pan Andrzej i Mateusz przyjechali, ale okazało się, że wszystko wróciło do normy i na supermarkecie nie było tego dziwnego urządzenia.
W Czystym Miasteczku już nie wydarzyła się taka sytuacja, a wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
Autor: Gabuś (5b)